Share This Article
Czytując różne fora, czy też wpisy na grupach zrzeszających inwestorów indywidualnych zaobserwowałem, że wielu z nich oczekiwało rozpoczęcia sławnego rajdu Mikołaja już na początku grudnia. Rajd ten dotychczas nie nastąpił, tkwimy w konsolidacji i mimo, że zachowanie amerykańskich indeksów w końcówce sesji z dnia 15.12.2021 mogło zapowiadać pojawienie się rajdu wzrostowego, to plany byków spaliły na panewce.
Bykom na S&P co prawda udało się przetestować poziomy szczytów wszech czasów dzień po FED, skąd nastąpiło szybkie odrzucenie, a na amerykańskiej sesji próżno dopatrywać się prób powrotu na szczyty. NasDaq z kolei utkwił w kilkuset punktowej konsolidacji, szczyty tej konsolidacji znajdują się na poziomach 16400-16455. Ten kluczowy na ten moment opór byki próbowały dotychczas sforsować aż dziewięciokrotnie. Bez akceptacji cen powyżej tej strefy trudno nawet o rajdzie wzrostowym marzyć. Nie żebym marzył i choć staram się być obiektywny, po drodze mi raczej z niedźwiedziami.



Czy silnego w porównaniu z amerykańskimi indeksami w minionym tygodniu DAXA można uznać za wskazówkę? Obecnie staram się być elastyczny i absolutnie nie ignoruję potencjału przed jakim stoją byki. Im bliżej 15000 tym lepszy współczynnik zysku do ryzyka dla sygnałów z Bollingera, nie zagrywam jednak pod same wstęgi, stanowią one filtr kierunku, który od kilku dni krzyczy “Mikołaj przyjedzie z opóźnieniem”